Profesor Antoni Stankowski (1899-1989) – kartki z życiorysu.
Kilkunastoletni Antoni uczęszczał do gimnazjum w Ostrowie Wielkopolskim. W szkole kultywowano postawy patriotyczne, a On sam był członkiem Towarzystwa Tomasza Zanna. W wieku 16 lat, jeszcze przed osiągnięciem matury, został zmobilizowany do armii pruskiej. Po przeszkoleniu w Szprotawie trafił na front francuski. Już na początku walk został ranny, ale szybko powrócił do jednostki. Podczas nieudanej ofensywy i trwającego odwrotu, nabawił się poważnej kontuzji nogi. Dostała się pod koło armatniej lawety. Kolejny pobyt w szpitalu z świadomie komplikowanym przez siebie leczeniem omal nie doprowadził do amputacji nogi. Lekarze postanowili jednak spróbować długotrwałego leczenia, które zaczęło przynosić poprawę. Pogarszająca się sytuacja na zachodnim froncie spowodowała ewakuację szpitala do Prus Wschodnich. Podczas przejazdu przez Poznań, Antoni zdezerterował.
Krótko po powrocie do Ostrowa wstąpił do tworzącego się wojska polskiego. W jego niemieckiej książeczce wojskowej pojawił się wpis „Przyjęty na żołd 1.p.p. wojsk polskich w Ostrowie, 11.XI.1918” – Mołrzejewski (podporucznik, naczelnik). Formowana jednostka przeszła do Kalisza, a już 2.XII. 1918 roku uderzyła na Szczypiorno, co faktycznie początkowało walki o wolność Polski w południowej Wielkopolsce. Gdy pod koniec grudnia Powstanie Wielkopolski weszło w zasadniczą fazę i objęło rozległe tereny Wielkopolski, jednostka była bardzo aktywna w Ostrowie i na południe od niego.
W 1919 roku na krótko powrócił Antoni Sankowski do kończenia edukacji szkolnej. Został jednak szybko powtórnie wcielony do jednostek wielkopolskich wojska polskiego i wziął udział w walkach na Wołyniu oraz Podolu. Po powrocie kontynuował naukę w Gnieźnie, gdzie w 1921 roku zdał w naszym liceum maturę. Pierwsze spotkanie z Gnieznem ułatwiła zorganizowana grupa pań niosących pomoc kombatantom. Punkt informacyjny tej grupy znajdował się na dworcu kolejowym. Pierwszą rozmowę odbył z panią, która po latach stała się jego teściową/.
Po maturze podjął Antoni Stankowski studia, najpierw prawnicze, a następnie historyczne z geografią. Początkowo studiował na Wszechnicy Piastowskiej w Poznaniu, a następnie na Uniwersytecie Warszawskim.
Po uzyskaniu stopnia magistra, podjął pracę pedagogiczną w Gimnazjum i Liceum w Trzemesznie. Znamienny był sposób powitania Go przez dyrektora uczelni. Na pierwszym spotkaniu otrzymał do przestudiowania materiały o historii oraz randze szkoły. Podczas drugiego spotkania, po krótkim „egzaminie” nastąpiło ślubowanie na sztandar, że Jego postawa zawodowa i osobista w żadnej mierze nie przyczyni się do złego wizerunku uczelni. Po kilku latach pracy i zdaniu egzaminu, uzyskał państwowy tytuł profesora gimnazjalnego. Było to osiągnięcie stawiające Go wśród osób uprawnionych do pracy naukowej. Trzeba w tym miejscu przywołać jedno wydarzenie z pedagogicznej działalności Antoniego Stankowskiego w Trzemesznie.
Podczas lekcji wychowawczej argumentował, że palenie papierosów szkodzi zdrowiu. Wówczas zgłosił się jeden z uczniów - „Pan profesor nie jest konsekwentny, ponieważ sam pali, a nas przestrzega przed paleniem”. Profesor przyznał rację uczniowi oraz stwierdził, że rzuci palenie i tak też postąpił. Profesor Stankowski bardzo aktywnie uczestniczył w życiu społecznym, będąc częstym mówcą na patriotycznych zgromadzeniach. Zauważono to u zachodniego sąsiada Polski i po wkroczeniu wojska niemieckiego do Trzemeszna, poszukiwano Go. Uniknął rozstrzelana, co spotkało kilku innych profesorów trzemeszeńskiej szkoły, bowiem wskutek mobilizacji był poza Trzemesznem.
Formowanie artyleryjskiej jednostki Antoniego Stankowskiego przeprowadzano w okolicach Wilna. Nie zdążyła ona podjąć walki z Niemcami, a po wkroczeniu do Polski wojsk Związku Sowieckiego, przekroczyła z rozkazu naczelnego dowództwa granicę Litwy i została internowana. Po włączeniu Litwy do ZSRR stał się Antoni Stankowski więźniem wojennym i po sfingowanym procesie otrzymał wyrok 8 lat więzienia z syłką. Lato 1941 roku spędził Antoni Stankowski w okolicach Murmańska przy budowie polowego lotniska wojskowego. Na szczęście dało Mu się dostać do polskiej armii formowanej pod dowództwem Władysława Andersa. Przeszedł szlak przemieszczeń tej armii, najpierw przez okolice Saratowa, potem przez dolinę Fergany, wreszcie przez Morze Kaspijskie do Persji.
Jeszcze przed ewakuacją armii z ZSRR, Profesor został przeniesiony z linii do „I Szkoły Junaków przy Armii Polskiej”. Odtąd przez kilka lat znowu zajmował się dydaktyką. Podczas bez mała pięciu lat Szkoła Junaków mieściła się na terenie Palestyny (w Barbarze). Tam też miał miejsce dalszy ciąg trzemeszeńskiej wymiany zdań profesora z uczniami, dotyczącej palenia papierosów. Pewnego dnia odwiedził szkołę pewien major i poprosił o możliwość rozmowy z Profesorem Stankowskim. Powitanie było serdeczne, bowiem majorem okazał się być uczeń trzemeszeńskiej uczelni (w szkole „Kaziu”), który zarzucił nauczycielowi brak konsekwencji.
Tym razem w trakcie rozmowy powróciła także sprawa palenia papierosów – „Panie Profesorze, czy Pan pali”? Porucznik Stankowski zapewnił majora, że nie mógł złamać danego kiedyś słowa. Gdy w 1947 roku przenoszono Szkołę Junaków do Anglii, Profesor Stankowski wystąpił z wojska i przez Włochy, już jako cywil, powrócił do Polski. Nie sposób pominąć ciepłych wspomnień o Profesorze, z jakimi spotkał się ze strony byłych junaków, Jego syn podczas swoich pobytów w wielu krajach Europy i Ameryki Północnej, a Jego wnuk w Muzeum Generała Sikorskiego w Londynie.
Przyjazd do Trzemeszna nastąpił na początku września, w szczególnym momencie odbywającego się zjazdu absolwentów liceum. Profesor został serdecznie powitany przez liczne grono byłych uczniów oraz nauczycieli, którym udało się przeżyć czas wojny i powrócić do pracy pedagogicznej w Trzemesznie. W roku szkolnym 1947/1948 nie mógł Profesor wejść w skład grona nauczycielskiego „swojej” szkoły. Przez rok uczył w Gnieźnie w liceum żeńskim. Jednak od roku szkolnego 1948/1949, przez dwa lata pełnił funkcję dyrektora Liceum Ogólnokształcącym w Trzemesznie.
Był to czas odbudowy uczelni po zniszczeniach wojennych. Szkoła piękniała i stawała się coraz bardziej funkcjonalna, szybko oddawano do użytku kolejne klasy. Niestety pojawiły się niepokojące zdarzenia, w postaci politycznie niewłaściwych, wręcz wrogich napisów na ścianach, a nawet przyozdabianie portretów rządzących państwem czaszkami i kośćmi pochodzącymi z prac wykopaliskowych w sąsiedniej kolegiacie. Profesor Antoni Stankowski nie miał wątpliwości, że może to doprowadzić do poważnych osobistych kłopotów, z uwięzieniem włącznie. Zrezygnował zatem z funkcji dyrektora oraz pracy w Trzemesznie i przeniósł się do Liceum im. Bolesława Chrobrego w Gnieźnie. Począwszy od roku szkolnego 1950/1951, nieprzerwanie do emerytury, był nauczycielem tego liceum. Niewątpliwym poważnym osiągnięciem Profesora było stworzenie szkolnej pracowni geograficznej. Stała to ona jedną z najlepszych pracowni tego typu w Wielkopolsce
.
Po przejściu na emeryturę, nie zerwał Profesor Stankowski więzów ze szkołą, a nade wszystko z uczniami. Niemal do końca, najpierw w szkole, a następnie prywatnie, udzielał lekcji niemieckiego. Podczas ostatnich dwóch lat życia, nad wyraz troskliwie opiekował się obłożnie chorą żoną. Zmarł nagle 6 lutego 1989 roku.
Życie tego prawego człowieka i wielkiego patrioty, zasługuje na pamięć nie tylko Jego uczniów. Znane i cenione Liceum im. Bolesława Chrobrego w Gnieźnie, ma powody szczycić się swoim nauczycielem oraz wychowawcą i zaliczać Go do swoich najwybitniejszych przedstawicieli oraz osobowości.
|